UTWARDZANIE AMORTYZATORÓW

https://www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=18668

KoniuF&F Sympatyk

CRX

Kraków 2003-06-15 22:34:05

oto tekst o ze strony ktora juz niestety nie istnieje..czyli wlasno reczne utwardzanie amorów..moze sie cos rozjasni 


Chciałbym wyjaśnić sprawę utwardzania amortyzatorów by Krosno jak i innych seryjnych amorków .Jeśli chodzi o utwardzanie amortyzatorów przez wymianę oleju. to trzeba wlaćjak najgęstszy olej przekładniowy jakitylko mamy.Oczywiście jeśli amory masz rozbieralne.Aby je rozebrać należy wykręcić nakrętkę z górnej części amora. Jest to tak okrągłanakrętka z gwintem zewnętrznym. Jeśli nie macie oryginalnego klucza, trzeba zaopatrzyćsię w jakiś tępy przecinak.
Według mnie wymiana oleju za dużo nie pomoże, ale niektórym towystarczy .Pytanie do czego to ma służyć.Na jakieś KJSy czy do wożenia panienek?Osobiście proponowałbym utwardzenie amorów, przez ich modyfikację.Robiłem to już kilkadziesiąt razy między innymi .w syrenie ,maluchu ,polonezieczy dużym fiacie.Jeśli choć troszkę się znasz na mechanice to sobie poradzisz bez żadnegoproblemu.Gwarantuję Ci że po takiej przeróbce amory będą jak bilsteiny. Z małymwyjątkiem. Jak wiadomo, Bilsteiny to gazówki. A nasze to olejówki. Więc podłuższej jeździe, olejsię rozgrzewa, pieni się, no i staje się słabszy. Oczywiście do serii to mubędzie brakowało bardzo dużo,ale sam fakt. Na początek musisz mieć troszkę części do amorów, najlepiejzałatwić stare,używane, połaman eze złomu czy ze szrotu .Mogą być nierozbieralne. Chodzitylko o części czyliwnętrzności .Proponuję nie robić tego na amorach wyciągniętych z auta. Lepiejna jakimśpróbnym. Zawsze można coś schrzanić .Moje początki były żmudne. Setki godzintestów. Nie radzę wam ich robić. Małe szanse że jak na pałę będziecie dokładać czy po prostuprzerabiać --że wam coś wyjdzie.Cały czas się zastanawiam czy jest sens o tym pisać. Chyba spróbuję. Sposóbjest sprawdzony na 100%, także nie ma obawy że to jest jakaś lipa. Nieusłyszałem tego od kogoś, ani nie przeczytałem o tym .Zaczynam... Po rozebraniuamorka, (słyszałem że niektórzy desperaci rozcinali je a po przeróbcepospawali z powrotem. Nie uważam tegoza najlepszy pomysł, ale co tam.)widać podłużny cylinder.Olej wlejcie sobiedo jakiegoś słoika, później się przyda, na odmierzenie nowego. . Na samymdole znajduje się zaworek stopowy. Trzeba go wyciągnąć. Siedzi dosyć mocno.Wyleje się troszkę oleju. Teraz trzeba przejść do górnej części cylindra.Tam jest wciśnięta tuleja (czarna) z dużym kołnierzemktóry też trzeba wyciągnąć. Tutaj bez młotka już się nie obejdzie. Aletrzeba uważać żeby nic nie pogiąć. Następnie wyciągamy tłoczek i terazbędzie najtrudniejsza część .Nie jestem pewien teraz czy wszystkie amorymiały takie same wnętrzności. Na końcu powinien się znajdować tłoczek. Możebyć przykręcany bezpośrednio do sworznia, albo może mieć nakrętkę zesprężynkami w środku. Różne opcje. Fakt że nie można niczego poprzestawiać,dlatego trzeba rozbierać go powoli i układać wszystko w kolejności. Jeślinam coś wypadnie, lepiej rozebrać drugi i przyjrzeć się.Nie chce mi się tutaj opisywać zasady działania poszczególnych elementówamora, bo i tak pewnie uczestnicy listy będą mnie przeklinać że się takrozpisałem, ale co tam. Niech stracę. A więc po zdjęciu tłoczka na jegogórnej części znajdują się podkładki. Nie pamiętam, chyba dwie okrągłe ijedna trójkątna. Nie można pomylić ich kolejności układania. Bezpośrednio natłoczek trójkątna, a następnie okrągłe. Olej pod ciśnieniem podnosi tętrójkątną, a te z góry mają za zadanie dociskać tą trójkątna. Hmmm. Czyjakoś tak. )Należy dołożyć z góry te okrągłe. Dołożyć można jedną lub dwie. Jedna -amor będzie twarszy, ale to niebilstein. Jak dołożycie dwie, to macie olejowego bilsteina. Dodatkowepodkładki można wyciągnąć ze starego amora, dzięki któremu można poznać jegobudowę.Proponuję dołożyć po dwie podkładki z góry i z dołu na tylne amory, a naprzednie amory tylko po jednej.Jeśli macie dodatkowy resor, i założycie te amorki z dwoma podkładkamidokładanymi, malec może podskakiwać lekkona nierównościach przy szybkiej jeździe.
To utwardza nasz amor , ale na razie tylko w jedną stronę. Będzie ciężejpracował, ale tylko w jedną stronę.Aby usztywnić go w drugą stronę, należy podłożyć też dwiepodkładki z dolnej części tłoczka, pod sprężynkę, ale nad okrągłymipodkładkami. Od strony tłoczka chyba muszą się znajdować podkładkiwycięciami. Następnie skręcamy wszystko. Wciskamy tłoczek w cylinder,nakładamy z góry tuleję ( tą czarną ) dobijamy ją urządzeniem zwanymmłotkiem. Teraz trzeba wlać troszkę oleju do cylinra. Będzie nam łatwiej goodpowietrzyć. Zanim by wciągnął oleju, to uuuuuuuooooooo.. Teraz jeszczewcisnąć zaworek stopowy na cylinder. Napełnić olejem kielich amortyzatora,ten dolny oczywiście. Ilość oleju jest także ważna, jeśli będzie go za mało,amor będzie łapał powietrze a jeśli będzie za dużo- będzie go wypluwał.Powiniem napisać o tym wcześniej, ale jakoś zapomniałem. Można odmierzyćstary olej i wlać troszeczkę więcej. Nie wiem kto ile pogubi przy tym....Wlejcie troszkę więcej. Olej musi być przekładniowy jak najgęstszy. Jazawsze wlewałem mobila.Jedno jest pewne, samemujest ciężko, a upieprzycie się w oleju na pewno, będziecie jeszczeprzeklinać tę robotę. Obiecuję........Teraz tylko trzeba skręcić iiiiiiii rzecz najtrudniejsza. Należy zaprzeć sięnogami i amor rozciągać i chować. Kilkanaście razy.Każdy następny będzie trudniejszy. Całkowicie go schować i rozciągnąć. Możnaprzykręcić go do jakiegoś płaskownika będzie łatwiej. Wyjść jest dużo. Alemusi chodzić w pionie. Zmachacie się przy tym nieźle, ale to gwarantuje żebędzie chodził prawidłowo.I jeśli wszytko dobrze złożyliście, możecie sięcieszyć własnoręczniezrobionym bilsteinemwedług opatentowanego sposobu byDaroo.Oczywiście oryginalne utwardzane amorki z Krosna mogą się schować do tych cowłaśnie zrobiliście. Jeśli coś nie chodzi albo amor chodzi w jedną stronętylko, zostajerozbiórka i przejrzenie od nowa. Żmudna praca. Ale jakjuż wam coś nie wyszło za pierwszym razem, to małe szanse że będzie jeszczechodził. Oczywiście żadna część nie może być pęknięta, wszystkie podkładkiblaszane zarówno te dokładane, jak i te oryginalne, muszą być tej samejwielkości i średnicy.